sobota, 14 października 2017

Załęczański Park Krajobrazowy



W dzisiejszym poście chciałbym podzielić się wspomnieniami z letniego urlopu, który spędziłem na wyżynie wieluńskiej rozciągającej się pomiędzy Wieluniem a Częstochową i zajmującą powierzchnię 1443 km² , położonej na wysokości  od 220 do 280m n.p.m. . Mieszkałem na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. W miejscowości Lisowice koło Działoszyna nad przepiękną rzeką Wartą. Mile zaskoczyła mnie czysta woda i mnóstwo ryb w rzece.













Rzeka piękna ponieważ swoim krajobrazem przypomina krajobraz dawnego Mazowsza ze względu na rosnące nad rzeką wierzby głowiaste z dziuplami rzadko już teraz spotykane. Szkoda tylko, że nikt nie przycina gałęzi tychże wierzb gdyż wierzba im starsza tym ma grubsze gałęzie, które pod wpływem wiatru łamią się i całe drzewo ulega zniszczeniu a szkoda bo w wierzbach gnieżdżą się dudki, sowy, dzikie kaczki i kraski.











 Chodząc na spacery , natknąłem się na naturalne źródła krystalicznie czystej wody, które występowały w kilku miejscach.


Z ptaków słyszałem rzadko spotykanego remiza. W tym miejscu mogę podzielić się taką ciekawostką, mianowicie mało kto wie , że dawniej dzieci z ubogich rodzin wykorzystywały gniazda remiza jako kapcie, ponieważ gniazdo te swoim kształtem przypomina but. Nad rzeką Wartą widziałem dwa krążące bociany czarne oraz kormorany. Niestety pomimo sprzyjających warunków nad rzeką nie słyszałem ani nie zaobserwowałem zimorodka. Las przeważnie sosnowy porośnięty jałowcem a runo to gruba warstwa mchu i pięciornika.


Niestety w lesie zaobserwowałem bardzo dużo lisich nor. Spacerując wśród pól przypomniał mi się dawny krajobraz śląska gdzie na polach królowały ziemniaki, żyto i owies tutaj wzbogacony o poletka gryki które nie występują w naszym krajobrazie. Niestety i tutaj nie widziałem pomimo sprzyjających warunków zająca ani kuropatwy, za to wszędzie widziałem nory lisów, przydomowe koty i krukowate. Minusem jest również słabo rozwinięta infrastruktura turystyczna. Chciałem zwiedzić największą na tym terenie jaskinię „Szachownica”, niestety z powodu braku oznaczeń nie udało mi się do niej dotrzeć. Chcąc dotrzeć gdziekolwiek gdzie znajdowało się coś ciekawego musiałem się wspomagać Internetem. Dotarłem za to do jaskiń na górze Zelce. Są to między innymi jaskinie : „za kratą”, „stalagmitowa” oraz „niespodzianka”. Szkoda tylko, że jaskinię „za kratą” notorycznie zalewa woda spływająca ze wszystkich stron. Dzieje się tak dlatego ponieważ jaskinia ta nie posiada żadnych zabezpieczeń chroniących przed tym.

 Odwiedziłem również podczas mojego urlopu malownicze miejsce którym jest góra św. Genowefy. Miejsce to posiada wspaniałe dojście do brzegu Warty. Podczas zwiedzania tego miejsca udało mi się zaobserwować dwa dzięcioły czarne.





W Bobrownikach natomiast znajduje się uroczy zbiornik wodny „Żabi staw” który jest położony 50m nad dnem doliny Warty i jest pomnikiem przyrody. W okresie wiosennym kwitną tam grzybienie białe które porastają staw grubą warstwą w taki sposób że nie widać wody.

 Odwiedziłem również piękne miasto Wieluń, które jest uważane za miejsce wybuchu II Wojny Światowej. Miasto jest bardzo czyste i zadbane z mnóstwem zabytków m. innymi : mury obronne, brama krakowska.



Parafia Nawiedzenia NMP w Wieluniu | Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia





Ogród z drogą krzyżową przy Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia


Boczne wejście do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia



Brama Krakowska

Ruiny Bramy Krakowskiej

 Zaskoczyły mnie bardzo duże odległości pomiędzy gospodarstwami domowymi porozrzucanymi na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Duża część z tych gospodarstw jest opuszczonych. W takich gospodarstwach mogłyby się gnieździć sowy i nietoperze. Niestety nie zaobserwowałem takowych. Podczas licznych spacerów nad Wartą natknąłem się tylko na jedną wypluwkę sowy. Podsumowując mogę powiedzieć, że ogółem jest to bardzo ciekawy przyrodniczo teren.

sobota, 18 lutego 2017

Nietoperze.



Witam wszystkich miłośników przyrody. Chciałbym podzielić się z Państwem spostrzeżeniami ze spaceru 28 stycznia na Kalwarii w Piekarach śląskich.  Był piękny słoneczny choć mroźny dzień i postanowiliśmy z rodziną poszukać pod drzewami wypluwek sów. Po długim szukaniu pod drzewami nie znaleźliśmy niestety ani jednej wypluwki. Natknęliśmy się jednak  na martwego nietoperza prawdopodobnie z gatunku karlik drobny. Spacerując dalej natknęliśmy się na grupę miłośników ptaków, gdyż w tym czasie odbywało się piekarskie zimowe ptakoliczenie. Pokazałem im martwego nietoperza niestety nie spotkałem się z żadnym zainteresowaniem z ich strony. Jestem pewien, że nietoperz został wypłoszony ze swojego zimowiska przez jakiegoś drapieżnika prawdopodobnie kota. Od późnej jesieni do wczesnej wiosny nietoperze spędzają w stanie hibernacji w swoich kryjówkach zimowych. Są to piwnice, poddasza, skrzynki specjalne dla nietoperzy a także dziuple drzew, tunele,  sztolnie, jaskinie oraz stare chłodnie.  W lesie pod Cieszkowem na Dolnym Śląsku znajduje się stara podziemna chłodnia. Jest to największe zimowisko nietoperzy na Dolnym Śląsku.  Odwiedziliśmy to miejsce podczas wakacji, które spędziłem w Miliczu w Dolinie Baryczy. Niestety zaskoczył mnie widok drzwi z otworem dla nietoperzy . Według mnie otwór ten jest za duży i mogą się tam dostać różne drapieżniki. Otwór ten powinien być co najmniej o 3/4  mniejszy i dłuższy. Chodząc przy chłodni zauważyłem odchody drapieżnika prawdopodobnie kuny. Nietoperze są jednym z najbardziej zagrożonych ssaków. Jednym z największych zagrożeń dla nietoperzy jest ubywanie ich naturalnych kryjówek . Ubywa starych domów z piwnicami i strychami, nie zostawia się starych dziuplastych drzew, a te które są nie są odpowiednio zabezpieczone przed drapieżnikami których jest obecnie coraz więcej. To na dzień dzisiejszy tyle moich przemyśleń.





Martwy nietoperz znaleziony na Kalwarii w Piekarach Śląskich. Prawdopodobnie Karlik drobny.


Chłodnia w Cieszkowie. Największe zimowisko nietoperzy na Dolnym Śląsku.